sobota, 22 listopada 2014

Nine.





~ Paul ( Nowy York ; 20.10. ; mieszkanie ) ~




Spojrzałem na moją towarzyszkę. Posłała mi piękny uśmiech i powróciła do oglądania telewizji. Ja, jednak dalej na nią patrzyłem, uwielbiałem to robić. Jest taka piękna..
- Zawstydzasz mnie...- szepnęła speszona. Objąłem ją ramieniem i ucałowałem w czoło.
- Idziemy dzisiaj do Drake na kolację.- mruknąłem w jej włosy.
- Na którą ?- spytała.
- Gdzieś na 19:00 wystarczy.- odparłem. Jej wzrok skierował się na mnie, przybliżała swoją twarz do mnie i pocałowała mnie. Jej miękkie, malinowe usta są po prostu wspaniałe. Ona cała jest wspaniała. To jest Clarie. Poznałem ją na jednej z imprez. Zbliżyliśmy się do siebie co doprowadziło, że teraz jesteśmy parą. Wpiłem się w jej usta i trwalibyśmy tak dopóki nie zadzwonił mój telefon. Niechętnie się oderwaliśmy.
- Halo..- mruknąłem.
- Cześć stary, przyjdziecie ?- spytał Miller.
- Tak.- powiedziałem.
- No to spoko. Widzimy się za godzinę. Cześć.- pożegnał się i rozłączył się. Mała gdy usłyszała, że została jej godzina pobiegła pod prysznic. Ja zrobiłem podobnie tylko poszedłem do innego. Jeszcze nie doszliśmy do tego stopnia by brać ze sobą prysznic lub jakoś intymnie się zbliżać. Ona jest inna i na pewno nie będę z tego powodu na nią naciskał.Wziąłem szybki prysznic. wysuszyłem włosy, po czym założyłem na siebie czystą bieliznę, jeansy, koszulkę oraz marynarkę. Spryskałem się perfumami , spakowałem telefon i portfel, a następnie zszedłem na dół , by zaczekać na moją księżniczkę. Po kilkunastu minutach zeszła w pięknej cekinowej sukience. Włosy zostawiła naturalne, miała lekki makijaż i obcasy. Wstałem i podałem jej dłoń, po czym w ciszy zamknąłem mieszkanie i ruszyliśmy do samochodu. Wcześniej oczywiście założyła ona płaszcz i szalik z powodu pogody. Po 20 minutach jazdy i krótkiej rozmowie dojechaliśmy. Zamknąłem samochód, pod rękę wziąłem moją damę i ruszyliśmy do drzwi.
- Chyba duża ta kolacja będzie.- zwróciła uwagę na kilka samochodów.
- Sami znajomi.- powiedziałem cmokając ją w usta i pukając do drzwi. Otworzyła nam Lily, dziewczyna Drak'a. Przywitaliśmy się , rozebraliśmy i witając się ze wszystkimi mianowicie : z Justinem i Emily,
Ben'em, Tom'em i jego synkiem, z Chris'em i jego dziewczyną Kate, z Drake. Usiedliśmy i w rozmowie, śmiechach zaczęliśmy jeść kolację. Po niej usiedliśmy w salonie i rozmawialiśmy na różne tematy. Wtulony w Clarie rozmawiałem z Justinem, a Cl rozmawiała z Lily.
- Tak w ogóle to nie zastanawiałeś się co z Agnes, Dianą, Nicole lub Charlie ?- spytał mnie. Zaskoczony spojrzałem na niego. Nie pomyślałem o nich ani raz od 3 miesięcy.
- Nie...- odparłem lekko speszony.
- Nie przejmuj się ja tak samo, dopiero dzisiaj jakoś mi ich zabrakło.- powiedział popijając drinka.
- Ciekawe co z nimi. Ani razu nie dzwoniły ani nic..- powiedziałem...



~ Ben ( kolacja u Drake'a ) ~





Patrzyłem na nich jak wszyscy sobie życie ułożyli, ale ja nie mogłem. Moja miłość zniknęła i nie wiem gdzie jest. Martwię się o nią , ale i tak samo o resztę dziewczyn. Bałem się także zacząć ten temat, bo by wszyscy uznali mnie za głupiego. Nagle mój telefon zaczął wibrować. Spojrzałem na niego, dostałem sms. Odblokowałem go i dostrzegłem, że jest od Nicole. Aż mi serce przyśpieszyło. Przeprosiłem i wyszedłem na taras. Ale gdy spostrzegłem co wiadomość zawiera cofnęło mnie, adrenalina strzeliła mi do żył. Spróbowałem do niej zadzwonić mając nadzieję, że to głupi żart, jednak usłyszałem tylko tyle " Abonent jest czasowo niedostępny, proszę zadzwonić później..." Wkurwiony wróciłem do środka. I co ja mam zrobić, pobić Millera za to , że tak zrobił, oświadczyć im co się stało, czy po prostu wrócić i szukać samemu ? Wchodząc do salonu rozmowa toczona była właśnie na ich temat.
- Co ci jest ?- spytał mnie Tom, gdy usiadłem obok niego.
- Nie mogę.- szepnąłem zrezygnowany i szybko , nie żegnając się wybiegłem z jego domu i udałem się do samochodu. Tam miałem swój sprzęt. Podróżowałem dlatego wszystko było w moim aucie. Wpisałem odnajdź i numer telefonu, wszystko co wiedziałem, jednak nic mi nie wyskoczyło . Jebnąłem pięściami w klawiaturę. Kątem oka spostrzegłem, że w moim kierunku udają się Drake, Justin, Tom, Chris.
- Co ci odwala ?!- ryknął na mnie Drake.
- Co mi odwala, co mi odwala ?! To ty powinieneś siebie zapytać, czy ty jeszcze nie zauważyłeś co się dzieje ?! Nie zauważyliście tego ?! Zaginęły, przed chwilą dowiedziałem się, że je nędznie olałeś gdy potrzebowały pomocy, teraz chuj wie gdzie są ! Porwano je rozumiesz !- krzyczałem na niego, na nich. Stali i patrzyli zdenerwowani.
- Byłem pijany, nawet potem nie pomyślałem, by do nich oddzwonić.- powiedział.
- To cię kurwa nie usprawiedliwia. Nie wiadomo gdzie są, a moją i waszą sprawą jest by je odnaleźć. Bo jak był jakaś sprawa kiedy my mieliśmy przechlapane to one nam pomagały.- powiedziałem starając się opanować. Byłem zły, strasznie zły. Bałem się o nią, o dziewczyny.
- To prawda. Czego się konkretnie dowiedziałeś ?- spytał mnie Tom. Podałem mu telefon z wiadomością. - Myślę, że jest jedna osoba, która coś będzie wiedzieć.- powiedział, a my spojrzeliśmy na niego.- Mark.- warknął wykręcając jego numer na moim telefonie. Odebrał i zaczęła się konwersacja. Okazało się, że jutro z rana mamy z nim spotkanie...





~ Chris ~





Cała ta sytuacja stałą się porąbana. 3 miesiące , a okazało się, że straciliśmy je. I nie wiemy czy je odzyskamy.
- Co się stało kochanie ?- usłyszałem głos Kate.
- Wyjaśnię ci potem, dobrze ?- szepnąłem jej na ucho, cmokając w policzek. Przytuliła się i tak staliśmy, dopóki nie ustaliliśmy, że spotkamy się jutro z samego rana. Pożegnałem się i razem z moją dziewczyną wsiedliśmy na motocykl. Odjechaliśmy do mieszkania, które mieściło się w centrum. Po kilkunastu minutach siedzieliśmy przytuleni na kanapie i opowiadałem jej co i jak. Była spięta. Rozluźniłem ją lekko i po prostu patrzyłem na nią. Miała blond włosy kręcone i do tego intensywnie niebieskie oczy. Po za tym była zabawna, kochana, troskliwa i szczera. To w niej mnie przyciągało.
- Nigdy byś mi tego nie zrobił, co nie ?
- O czym mówisz ?- spytałem.
- Nie oddasz mnie nikomu , gdy cię zdenerwuję ?- spytała.
- Nawet tak nie mów, kocham cię i nikomu cię nie oddam.- powiedziałem patrząc prosto w jej oczy. Pocałowała mnie.
- Dziękuję i ja ciebie też kocham. - powiedziała uśmiechając się.- Ciekawe co z tą dziewczyną, którą też wyrzucili.
- Pewnie jest jego dziwką.
- Oh.- usłyszałem jej oburzenie.
- Przepraszam, po prostu myślę, że razem codziennie uprawiają sex.- powiedziałem.
- Jest obrzydliwy. A nie pomyślałeś, że skoro te 4 wydał to pewnie ją też ?
- O.- zatkało mnie.
- No właśnie.
- Jutro się przekonamy, a teraz chodź, pójdziemy spać.- mruknąłem, biorąc ją na ręce...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz