wtorek, 18 marca 2014

Ten.

~ miesiąc później ~


Siedzę w stołówce i popijam kawę. Dziś mija dokładnie miesiąc od mojej ostatniej walki. Nie walczę na razie, ponieważ nie utrzymuję kontaktów z moim trenerem jak i jego przyjacielem. Kilka dni po walce miałam z nimi straszną kłótnię, bo wydało się, że wygadali się mojemu bratu i moim przyjaciółkom, że trenuje boks. Obiecali, ale nie umieją widocznie dotrzymać słowa. Dziewczyny obraziły się na mnie i nie rozmawiamy do teraz. Czy się tym przejmuję ? Nie. Demi bardzo mi pomaga, prawie codziennie wychodzimy i spędzamy razem czas. Jako jedyna uważa, że trenowanie boksu jest czymś extra. Nawet prosiła bym ją jakiś chwytów nauczyła, ale nie mam czasu by jak na razie ją tego uczyć. Mój brat to zwykły cham. Naśmiewa się ze mnie, że jestem bokserem i , żeby nikt mnie nie dotykał , bo pozabijam. Nienawidzę go. Mój tata był szczęśliwy jak dowiedział się ile zarobiłam, zaś moja Mama dalej nic nie wie i tak pozostanie. Dziś Ona i Tata jadą na Działkę Dziadków na 3 tygodnie, czyli mam wolną chatę, ale nie mam ochoty robić żadnej imprezy, no chyba, że Justin zrobi, ale wtedy mnie w domu nie będzie. Pamiętacie Marka ? Do tego czasu nie spotkałam go. Jego słowa były dość straszne, lecz nie przejmuję się tym. Był przystojny i nawet wpadł mi w oko, ale to tylko było chyba przelotne spotkanie.. Dopiłam kawę i razem z brunetką ruszyłyśmy na lekcje.
- Widziałaś dziś twojego brata ? Wygląda jak by miał w gaciach pełno.- powiedziała Dem i wybuchła śmiechem. Zawtórowałam jej widząc mojego brata w spodniach z krokiem, aż do kolan.
- Ha Ha pewnie Ashley doprowadziła go do takiego orgazmu.- powiedziałam i zaśmiałam się, ona tak samo.
- Patrz jak się kleją.- powiedziała pokazując na mojego brata i Ash.
- Zaraz się porzygam !- jęknęłam śmiejąc się.
- Ha Ha Ha to by była akcja.- wybuchła śmiechem D.
- Idą tu.- mruknęłam opierając się o drzwi od klasy.
- Pokażmy im na co nas stać Chica.- powiedziała przybijając ze mną piątek.
- Yeep Yeep Dziwko.- zaśmiałam się.
- Charlie mogłabyś się opanować. Słychać Cię na cały korytarz.- powiedziała Ashley.
-  A ciebie widać już z 2 km.- mruknęłam posyłając jej fałszywy uśmiech.
- Co ty nie powiesz ? To nie ja biję się za pieniądze.- zaśmiała się do grupy, która się zebrała w okół nas. 

- O M G ! I myślisz, że mnie tu rusza ? Ja przynajmniej mam lepsze zajęcie niż pierdolenie się po kątach z byle kim dziwko.- powiedziałam na cały głos, a następnie odeszłam dumna.
- Jeszcze się policzymy Suko. !- krzyknęła za mną. Odwróciłam się i pokazałam jej faka, a następnie weszłam do klasy razem z Demi i usiadłyśmy w ławce , skupiłyśmy się na lekcji. Gdzieś po 40 minutach zanudzenia na historii, zadzwonił dzwonek. Wszyscy wyszliśmy z klas. Ja i D udałyśmy się do szatni ,ponieważ teraz mamy mieć 2 WF. Udałam się do swoje szafki , otworzyłam ją i wyjęłam z niej ubrania na przebranie.
- Chica słyszałaś o tej wycieczce ?- zapytała D.
- Jakiej wyciecze ?- spytałam ściągając z siebie koszulkę, spodnie.
- Ma być wycieczka z podziałem na dwie grupy. - mruknęłam zakładając na siebie strój sportowy. Mogłam jej tylko zazdrościć idealnego ciała. Założyłam na siebie spodenki oraz bluzeczkę, włosy spięłam w koka i udałam się na dwór na stadion. Tam dostrzegłam David'a , która spojrzał na mnie i odwrócił wzrok. Dziwak. - pomyślałam i udałam się do reszty dziewczyn.
- Wpierw gimnastyka, a później zagramy w kosza. Do roboty dziewczyny ! - powiedziała tak zwany wf'ista. Ruszyłam do biegu , mamy zrobić 2 okrążenia sprintem. Biegłam tyle ile sił miałam. Gdy skończyłam rozciągnęłam się i zrobiłam kilka ćwiczeń w miejscu.- Ładny tyłek.- usłyszałam czyjś głos, dlatego odwróciłam się i dostrzegłam David'a, który obmacywał się z Seleną.
- Fuuu.- jęknęłam cicho.
- Ciekawe czy ty zrobisz to ?- powiedziała i pokazała na ćwiczenie, w którym pomógł jej nauczyciel.
- Tak zrobię.- powiedziałam dumnie i powoli wykonałam czynność. Dziewczyny zaklaskały i spojrzały na mnie dumnie.- Zdziwiona ? Oj Biedna.- mruknęłam fałszywie i ruszyłam do biegu, ponieważ mamy zrobić teraz 5 kółek swobodnie. Powoli biegłam już 3 okrążenie.
- Czekaj dziwko !- krzyknęła za mną Ashley. Suka.- pomyślałam i przyśpieszyłam.- Boisz się ? - usłyszałam jej śmiech na co stanęłam w prost naprzeciw niej.
- Przepraszam ktoś chyba się pomylił, bo zwraca się do nie tej osoby co trzeba.- powiedziałam popychając ją lekko.
- Przykro mi, ale zwracam się do ciebie idiotko. - powiedziała i pomachała sobie dłonią koło twarzy.
- Idiotka to ty jesteś, bo nie wiesz z kim zadzierasz.- mruknęłam wkurwiona lekko popychając ją.
- Właśnie , że wiem. - zawyła i zamachneła się, lecz pochwyciłam jej pięść i ją wykręciłam.
- Nadal jesteś pewna, że mówisz do dobrej osoby ?- spytałam szczerząc się.
- Boli. Puść !- krzyknęła , puściłam ją , a ona szybko zaczęła gładzić swoją dłoń.
- Jesteś zwykłą dziwką Ashley. Potrafisz tylko obciągać chuja mojemu bratu.- powiedziałam i dumna ruszyłam do biegu. Gdy kończyłam ostatnie okrążenie zadzwonił dzwonek, dlatego udałam się do szatni. Napiłam się wody i pogadałam chwilę z dziewczynami z klasy, a potem wszystkie udałyśmy się na salę, dlatego, bo będziemy grać w kosza.
- Cisza dziewczęta !- krzyknął słysząc ogromny huk. - Ustawcie się w zbiórce.- powiedział. Podeszłam do reszty dziewczyn i ustawiłam się w linii. - Każda z was dostanie piłkę. Proszę zrobić 2 okrążenia kozłując, a następnie utwórzcie 2 grupy i zaczniemy grę.- mruknął. Wzięłam piłkę i ruszyłam do biegu.  Po kilku minutach stałam w grupie z Demi i kilkoma innymi dziewczynami. Moim zdaniem wygramy. Dlaczego ? Bo Ashley ma w swojej drużynie same plastiki.
- Do roboty Chicas !- krzyknęła brunetka. Przybiłyśmy sobie piątkę i ustawiłyśmy się na polach. Getta ( Demi ) odbiła piłkę i rzuciła ją do mnie. Odebrałam ją i zaczęłam biegnąć kozłując do przodu, gdzie ją podałam do Smiler , a ona wrzuciła do kosza.
- Yeah !- krzyknęłyśmy i przybiłyśmy piątki. Gra trwa około 30 minut. Następnie wzięłyśmy prysznic i świeże odjechałyśmy do mojego domu , ponieważ skończyły już nam się lekcje. Weszłyśmy do mojego domu i udałyśmy się do kuchni.
- Chica twoich rodziców nie ma ?- spytała Getta.
- Nie ma. Mówiłam ci, że nie będzie ich 3 tygodnie.- mruknęłam wyciągając dwa jogurty dla nas. Podałam jej łyżeczkę oraz nabiał i ruszyłyśmy do salonu, tam usiadłyśmy i włączyłyśmy telewizję. W połowie oglądania Demi dostała sms'a, odczytała i spojrzała szczęśliwie na mnie.- Co ?- spytałam zaskoczona.
- Dziś są wyścigi. Idziemy ? Proszę, proszę !- piszczała wesoło brunetka. Kiwnęłam głową na tak i powróciłam do oglądania serialu.

~ 20:00 wieczór , wyścigi ~



Stoję oparta o swój samochód, rozglądam się za moją przyjaciółką. Niestety zniknęła gdzieś z Paul'em, tak nim. Podszedł do nas i tak po prostu poprosił ją na swoją rozmowę. Trochę mnie to wkurzyło, ale myślę, że zaczekam tyle. W pobliżu mogłam dostrzec też swojego brata, jego przyjaciół, dziewczynę, moje niby przyjaciółki i mojego trenera. Od początku zauważyłam, że ciągle mnie obserwują, ale staram się to olewać. Kilka chwil później jakiś chłopak ogłosił, że rozpoczynają się wyścigi i zaprasza do udziału. Warto spróbować.- pomyślałam. Zapomniałam wam wspomnieć, że mam swój makijaż Zombie Girl. Nie chcę by mnie poznano dlatego wolałam go zrobić. Demi stwierdziła, że to nie potrzebne, ale nie obchodzi mnie jej zdanie. Wsiadłam do samochodu , odpaliłam go i podjechałam na start, gdzie stały już 2 samochody. Obaj kierowcy spojrzeli na mnie, a ja się zaśmiałam i nacisnęłam gaz robiąc w okół swojego samochodu chmurę dumy. Nie jeździłam nigdy na wyścigach , ale myślę, że sobie poradzę. Na środek wyszła jakaś laska ( prawie naga, rozumiecie ? ) , uśmiechnęła się i pokazała by być gotowym, wtedy zobaczyłam, że koło mojego auta stanęło jakieś nowe. Spojrzałam tam i ujrzałam mojego kuzyna. Zaskoczona odwróciłam wzrok i wzięłam głęboki oddech. Czułam, że spogląda na mnie, ale starałam się nie zwracać uwagi. I wraz z flagą odjechałam z piskiem opon ze startu. Moje serce waliło, ponieważ przyznam , że lekko boję się tego. Mój licznik nie opuszczał liczby 100. Co było czymś wyjątkowym. Nie prowadziłam , robił to jakiś chłopak, dlatego ja zaczęłam szukać uliczek krótszych i znalazłam. Nie wiem gdzie prowadzi, ale dodałam gazu i skręciłam . Przeciskałam się między blokami, aż wyjechałam na drogę przed moim kuzynem i tymi dwoma. Znów nacisnęłam na gaz, zmieniłam biegi i ruszyłam drogą przez most. Spojrzałam przez okno, doganiali mnie dlatego mój licznik był już ponad 130. Trochę szybko. Jeszcze 3 km i meta. Jak już wjechałam na mniej zatłoczoną ulicę, wjechałam znowu między budynki i wyjechałam kilka metrów przed metą. Zmieniłam bieg i dodałam gazu. Katem oka widziałam, że Daniel był tuż obok mnie. Przyśpieszyłam i lekko przymknęłam oczy nie chcąc wiedzieć kto pierwszy przekroczy metę. Z piskiem opon zatrzymałam się kilka metrów za nią. Oparłam głowę o kierownicę i wzięłam kilka oddechów, później wyszłam z samochodu , wszyscy mnie obserwowali.
- Yyy ? - jęknęłam zdezorientowana.
- Remis.- mruknął jakiś chłopak stając obok mnie.
- Że niby jaki remis ?- zapytałam obserwując go i wtedy zobaczyłam, że to Mark.
- Ty i Daniel Morgan macie remis. Nieźle jechałaś. Nie dość, że zajebiście się bijesz to jeszcze wygrywasz praktycznie wyścig. Gangi będą się o Ciebie zabijać.- powiedział i spojrzał na mnie.
- Pierdoli mnie to.- mruknęłam ,zamknęłam swoje cudeńko i chciałam udać się do mojej przyjaciółki , która czekała już na mnie, ale Mark przywarł moje ciało do auta.
- Radzę ci uważać słońce, ja mówię tu poważnie, a wojna między gangami o ciebie nie będzie pikusiem , tylko wojną, a to na razi całe miasto, dlatego posłuchaj mnie i lepiej nieźle się ukrywaj jak nie chcesz by ci pozabijali rodzinę lub przyjaciół.- powiedział , a ja patrzyła na niego jak na idiotę.
- Wiesz co ? Wkurzasz mnie. Spotykasz mnie w łazience i mówisz, że mnie znasz i mnie obserwujesz, a teraz mi grozisz ? Zastanów się kurwa, bo mogę cię podać na policję o groźby, dlatego nie zbliżaj się do mnie już.- mruknęłam lekko podniesionym głosem. Wkurzona wyrwałam się z jego łapsk i podeszłam do brunetki.
- Kto to ?- zapytała podając mi drinka.
- Ciota.- powiedziałam i wypiłam go duszkiem.
- Ha Ha niezła jazda.- powiedziała przybijając mi piątkę.
- Nie wspaniała , bo remis.- powiedziałam śmiejąc się.
- Jak chcesz to możemy to powtórzyć.- usłyszałam za sobą głos mojego kuzyna. O kurwa. - pomyślałam i zagryzłam dolną wargę.
- Nie dziękuję. To mi wystarcza.- powiedziałam chamsko odwracając się do niego.
- Czyżby ? Tu ludzie nie akceptują remisu. Dziwię się, że tobie na to pozwolili znaczy nam. To co, wyścig ? - spytał patrząc na mnie. Dziwię się czemu mnie jeszcze nie poznał.- pomyślałam.
- Nie jasno się wyraziłam ?! Mi to wystarcza, a ty idź i się przejedź z kimś innym. Samowolka cioto.- powiedziałam i wkurwiona odeszłam do swojego samochodu, odblokowałam go , weszłam i odjechałam do domu. Po drodze wysłałam sms'a Di, że jestem już u siebie. Cieszyłam się też , że psy mnie nie złapały, bo wtedy miałabym przechlapane. Wjechałam do garaż , zamknęłam go i udałam się do domu, tam wzięłam i przebrałam się w piżamę, a następnie zmęczona rzuciłam się na łóżko....


Przepraszam za błędy i dziękuję za komentarze. Jeśli chcecie być informowani to piszcie. To jest mój twitter ----> @Just_Me_Ann . Kocham was. Ola.

4 komentarze:

  1. Szczerze to zaczynam się trochę gubić, czasem mi się zdaje że przegapiłam jakiś rozdział :D ogółem super piszesz ale nie wiadomo o co chodzi :/ ona trenuje boks, ma 2 przyjaciółki i 2 przyjaciół i zaraz nie wiadomo czemu oni ją olewają. Spotyka na imprezie jakiegoś typa, potem wraca do domu i ma pocięte ręce i dostaje filmik, kompletnie nie wiem o co chodzi z jej bratem i tą jego laską i jeszcze te wyścig

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz czekam na next !....

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. :3
    Nadrobiłam zaległości i chce więcej!!!
    Mam nadzieje, zeszybko pojawi sie kolejny rozdział<3.

    OdpowiedzUsuń