niedziela, 16 marca 2014

Nine.


Godzina 22:40. Stoję nie daleko ringu i obserwuję walkę kobiet. Moja miała być za jakieś 30 minut. Jestem tu już od godziny, ponieważ Zac chciał tu być wcześniej, ale nie wiem po co , bo z nim nie gadam. Pokłóciliśmy się o to dlaczego go nie było. To jest wkurzające , że dla nich ważniejsze są interesy od przyjaciółki. Zaraz i tak muszę się do niego odezwać w pewnej sprawie. Wracając do rzeczywistości to dziś dowiedziałam się paru ciekawych faktów. W tym magazynie , jeśli można to tak nazywać znajduje się tu oprócz ringu, klatka, gdzie odbywają się walki mężczyzn, żeby wygrać jeden z graczy musi zemdleć, krwawić i to bardzo dużo lub po prostu się poddać, innej wygranej nie ma. Dziewczyny mają walki na drugiej z opcji. Tam zaś , żeby wygrać to gracz musi upaść na 6 sekund i nie wstawać lub się poddać. Każdy kto chce może stawić dowolną kwotę na tego gracza, który mu się spodoba. Jeśli wygra ten na, którego się stawiło to on wszystko  zgarnia , a przegrany swoje pieniądze przekazuje organizatorowi.   Oprócz tych atrakcji jest tu bar oraz DJ , który umila atmosferę. Można sobie tu zrobić tatuaż lub kolczyka, możesz zagrać w pokera. Obojętnie, wszystko tu praktycznie jest. Aa zapomniała wspomnieć, że co 2 tygodnie odbywają się tu też wyścigi . To wszystko na temat tego. Ruszyłam wolnym krokiem w stronę mojego niby przyjaciela.
- Coś się dzieje ?- zapytał widząc mnie przed nim.
- Nudno.- jęknęłam  siadając obok niego w loży.
- Jeszcze 20 minut i twoja kolej. Paul za chwilę ma tu być z kimś. - powiedział i spojrzał na mnie.
- Ehe.- mruknęłam i spojrzałam na ludzi, którzy tańczyli lub dopingowali graczy.
- Dalej jesteś wściekła ?- spytał.
- Nie.- burknęłam .
- To spoko. Przepraszam jeszcze raz.- powiedział i dotknął mojej dłoni, ale mu ją wyrwałam.- Widziałem tu twojego brata przedtem. Był z jakąś blondynką.- mruknął.
- Kurwa, kurwa...- powiedziałam .
- Co ?- spytał zaskoczony.
- On nie może mnie poznać.- warknęłam.
- Aaa no tak. Napisze do P , żeby ci wziął perułke.- zawył i co wystukał na telefonie.
- Nie, ja mam inny pomysł.- powiedziałam i udałam się z torbą do stoiska z tatuażami.- Hej kolego , mam sprawę.- powiedziałam .
- Cześć. - powiedział brunet z masą tatuaży na swoim ciele.
- Dasz radę zrobić kredką do oczu taki jakby tatuaż ?- zapytałam.
- Nie rozumiem.- powiedział.
- Potrzebuję czegoś na chwilę co by zmieniło mój wygląd, tak by ludzie mnie nie poznali.- mruknęłam.
- Ok. Taki jakby rysunek albo makijaż tak ? Usiądź tutaj.- powiedział pokazując na fotel.
- Taki makijaż, żeby się zmył.- zawyłam cicho siadając w danym miejscu. Torbę położyłam obok i odczekałam chwilkę, aż on przyszedł z potrzebnymi rzeczami.
- Chcesz coś konkretnego czy ja mam coś wymyślić ?- zapytał uśmiechając się.
- Ty wymyśl.- powiedziałam i odwzajemniłam uśmiech.
- Dobra. Zaczynam.-powiedział i wziął na pędzelek białej farby i rozsmarował ją na połowie mojej twarzy, później coś konturował czarną. Nie wiem co ma z tego wyjść , ale się nie boję. Ufam mu, że to będzie coś genialnego. Po 10 minutach odsunął się i mi się przyglądał.
- I ?- zapytałam.
- I wyszło extra, tylko włosy się zlewają, ale już to zmieniam.- powiedział i wziął w swoje ręce czerwoną farbę i rozsmarowywał ją po moich włosach, następnie osuszył je suszarką.- Czekaj, masz jeszcze to, załóż jedną na lewe oko.- powiedział podając mi soczewkę. Założyłam ją i podeszłam do lustra i to co zobaczyłam było genialne.
- Kurwa to jest genialne !- powiedziałam ciesząc się.
- Cieszę się, że się podoba. - mruknął i posprzątał bałagan.- Mogę spytać dlaczego nie chcesz by nikt cię nie poznał ?- zapytał opierając się o szafkę.
- Ponieważ biorę udział w walce i nie chcę by znajomi wiedzieli, że to ja. - mruknęłam biorąc torbę do ręki.- Ile mam ci zapłacić ?- spytałam wyjmując portfel.
- Nic. To prezent .- powiedział i szeroko się uśmiechnął.
- Dziękuję.- od powiedziałam.- To cześć.- mruknęłam na wyjść.
- Żegnaj Zombie Girl.- zaśmiał się i wrócił do pracy, a ja udałam się szybko do łazienki, tam przebrałam się w spodenki, założyłam usztywniający stanik i sportowe adidasy i ruszyłam do szefa, który miał mnie tam wprowadzić.

music

- Jaka nazwą cię wywołać ?- zapytał DJ.
- Zombie Girl.- mruknęłam i spięłam swoje włosy w kucyka. W ogóle nie czuję stresu co chyba jest dobre. Spojrzałam na drugą stronę i dostrzegłam tam blondynkę, która ma być moją przeciwniczką. Ciekawe. W tłumie znalazłam Zac'a i Paul'a oraz Christine ?! Zdenerwowałam się.
- Kurwa. - ryknęłam ubierając rękawice.
- Coś się dzieje ?- zapytał chłopak ,który miał podawać mi wodę i dawać rady.
- Nic.- mruknęłam i wzięłam głęboki oddech.
- A teraz przed wami dwie najnowsze przeciwniczki. Wielkie brawa dla nich. Zapraszamy Joanne Brav !- krzyknął DJ wywołując blondynkę. - A teraz zapraszamy Zombie Girl.- krzyknął i wszyscy w wiwat. Podskoczyłam kilka razy i ruszyłam na ring. Moje serce przy śpieszyło dlatego wzięłam kilka wdechów i dźwignęłam rękawice w górę by pokazać, że ring jest mój. Ludzie krzyczeli, klaskali , chuj wie jeszcze co. Przestałam się tym przejmować i usiadłam w rogu zakładając ochraniacz na zęby. Łyknęłam wody i czekałam aż sędzia powie start.
- Pamiętajcie wszystkie ciosy dozwolone oprócz wydłubywania oczu i dotykania intymnych miejsc. Start !- krzyknął sędzia. Wstałam i tyknęłam rękawicą jej rękawicę tak jak to mają w zwyczaju kobiety. Cofnęłam się i podskoczyłam kilka razy.
- Teraz ci pokaże jak się bije dziwko !- powiedziała blondynka i ruszyła w podskokach do mnie, ale zrobiłam unik i żaden jej cios mnie nie dotknął . Uderzyłam prawym , potem lewym i zrobiłam unik. Następnie kopnęłam ją nogą w kolana przez co upadła , ale po chwili się dźwignęłam  i uderzyła mnie kilka razy w twarz.- Jesteś taką samą kurwą jaką jest twoja matka !- krzyknęła uderzając mnie. Moje zdenerwowanie wzięło górę i rzuciłam się na nią. Upadłyśmy obie, tylko, że ja na niej siedziałam teraz okrakiem i zadawałam ciosy prosto w twarz.
- Moja matka i ja to nie kurwy. Jesteś ty nią dziwko.- powiedziałam wstając i kopiąc ją w brzuch. Zgięła się w pół i leżała, po chwili dobiegł sędzia. Uklęknął i zaczął liczyć.
- Raz, Dwa, Trzy, Cztery, Pięć, Sześć ! Koniec !- krzyknął wstając. Dźwignął moją rękę w górę , wszyscy patrzyli na mnie zaskoczeni, nie wiem dlaczego. Chyba przez to, że pokonałam ją w pierwszej rundzie. Ha.- zaśmiałam się w myślach i zdjęłam rękawice i wyjęłam ochraniacz. Następnie otarłam krew , która spływała mi z ust.
- Dziwka.- mruknęłam widząc jak ją znoszą z ringu.
- Gratulacje.- usłyszałam tego chłopaka, który miał mi pomagać.
- Wal się.- mruknęłam i oddałam mu rękawice. Potem ruszyłam z torbą do łazienek. Olałam w ogóle to, że wołał mnie ktoś lub że mnie ludzie zaczepiali. Weszłam z hukiem do łazienki i obmyłam twarz z krwi. Mój makijaż jeszcze się nie zmył co mnie cieszy. Napiłam się łyka wody , weszłam do jednej z kabin , przebrałam się z brudnych ubrań i założyłam na siebie czarne rurki, czarną bokserkę i skórzaną kurtkę, włosy rozpuściłam i rozczesałam, na nogi założyłam adidasy . Gotowa spryskałam się perfumami wyszłam z kabiny i wpadłam na jakiegoś chłopaka. Spojrzałam w górę i dostrzegłam bruneta.
- Świetna Walka.- powiedział i oparł się jedną ręką o framugę drzwi zagradzając mi wyjście.
- Dzięki.- powiedziała odpychając go od siebie i ruszając do lustra , gdzie poprawiłam swój makijaż. W pewnym momencie poczułam jak robi mi się słabo. Oparłam się szybko o umywalkę i zaczęłam głośno oddychać.
- Wszystko w porządku ?- zapytał po dość dużej chwil ciszy.
- Tak.- mruknęłam cicho nie odrywając wzroku od butów.
- Masz, to ci pomoże.- powiedział podając mi tabletkę.
- Nie wezmę jej.- powiedziałam patrząc w jego oczy.
- Zaufaj mi i weź, przejdzie ci.- mruknął patrząc w oczy. Wzięłam ją z jego ręki i włożyłam do buzi, a następnie popiłam wodą. Nie wiem co skusiło mnie by mu zaufać, ale w jego oczach widzę , że mogę mu ufać.- Jestem Mark.- powiedział podając mi dłoń. Uścisnęłam ją lekko.
- Charlie. - mruknęłam.
- A nie Zombie Girl ?- spytał śmiejąc się.
- Nie twój cholerny interes.- mruknęłam czując, że siły mi wracają. Poprawiłam włosy.
- Widzę, że tabletka działa.- powiedział i się zaśmiał. - Od początku wiedziałem, że to ty Charlie Bieber. Przed mną się nie ukryjesz.- wyszeptał mi tuż przy uchu i wyszedł zostawiając mnie zaskoczoną jego słowami. Chciałam go jeszcze o coś spytać, ale jak wyszłam nigdzie go nie było , dlatego ruszyłam już tylko do sędziego zapytać czy udało mi się coś zgarnąć.
- Przepraszam ,przyszłam zapytać czy udało mi się coś zarobić.- mruknęłam na wejściu.
- Witaj Zombie Girl.- powiedział bujając się na krześle. - Świetna walka jak na nową dziewczynę. I tak udało ci się zarobić 14 tysięcy.  7 osób na ciebie postawiło, każdy po 2 tysiące. Gratulacje.- powiedział podając mi dość dużą sumę pieniędzy. Byłam zaskoczona takim wynikiem.- Mam nadzieję, że pojawisz się jeszcze u nas, bo dzięki tobie udało nam się dziś zarobić 20 tysięcy. - powiedział i uścisnął moją dłoń.
- Nie dziękuję, Do widzenia.- mruknęłam i wyszłam z jego gabinetu udając się na dwór. Przy samochodzie Bensona stał on, Paul oraz Christine.
- Gratulacje walki kochanie.- powiedział na wstępie Z. i mocno mnie przytulił. Nie odwzajemniłam tego.
- Niezły wynik koleżanko. Jestem Christine.- powiedziała podając mi dłoń. Spojrzałam na nią zaskoczona.
- My się znamy.- powiedziałam i spojrzałam na Walkera. Zaskoczony patrzył na mnie.- Odwieźcie mnie do domu.- mruknęłam nie patrząc na żadne z nich.
- Ja ją odwiozę. Wy tu czekajcie.- powiedział Z. i wsiadł do samochodu. Tak samo zrobiłam , on ruszył i w ciszy dojechaliśmy do mojego domu.- Nie wiem co jest z tobą Charlie. Olewasz nas.- powiedział wychodząc z samochodu.
- Bo mam do tego prawo. Byliście z Paul'em najlepszymi moimi przyjaciółmi, ale wszystko się zmienia, bo wasze pierdolone kłamstwa wychodzą na jaw. Pa.- powiedziała wchodząc do domu. Wściekła po cichu udałam się na górę. Wzięłam prysznic, umyłam się i od razu położyłam spać...


Dziękuję za komentarze. Przepraszam za błędy. Kocham was. Ola.

4 komentarze: