piątek, 28 lutego 2014

Six

~ 3 dni później ; Czwartek ~



Obudziły mnie krzyki z dołu, zaspana przetarłam oczy i dźwignęłam się do pionu ziewając. Powolnym korkiem ruszyłam do łazienki. Nie przejmowałam się kłótnią , bo to pewnie Justin coś znowu nagrabił, mimo iż on dla naszych rodziców jest idealny to z nim najbardziej się kłócą. Wzięłam prysznic, następnie wtarłam w swoje ciało balsam i wysuszyłam włosy, potem nałożyłam na swoją twarz kosmetyki i zrobiłam makijaż, włosy lekko podkręciłam i założyłam na siebie spodenki , które lekko odkrywały moje pośladki oraz taki jakby gorset w kwiatki oraz białe buty na obcasie z ćwiekami. Spryskałam się jeszcze perfumami i udałam się do swojego pokoju gdzie spakowałam potrzebne rzeczy oraz plakaty z ogłoszeniem, że każdy kto zdobędzie babeczkę z moim imieniem może przyjść. Ten pomysł wymyśliła Selene. Pogodziłam się z nimi, powiedziały, że chcą mojego brata jako przyjaciela, wkurza mnie to trochę, ale da się przeżyć.Do Jamesa się nie odzywam, a z David'em widzę się na wf. Dziś rodzice wyjeżdżają i jutro mam wolną chatę na moje urodziny, coś boskiego .- pomyślałam i zeszłam na dół gdzie w korytarzu zastałam walizki , pewnie mojej mamy i taty. W kuchni zastałam właśnie ich oraz mojego brata, jadł kanapki , kiedy mnie zobaczył wywrócił oczami i dalej jadł, zaś tata skarcił go wzrokiem i posłał mi uśmiech. Wzięłam ze stołu szklankę z sokiem i zaczęłam go pić biorąc też w tym czasie ze stołu gruszkę. Kiedy skonsumowałam posiłek , Justin wyszedł i odjechał swoim samochodem do szkoły, a ja zostałam z rodzicami.
- Kochanie my musimy już jechać, wrócimy dopiero w niedzielę. Baw się dobrze, a i nie roznieście domu plus nie przejmuj się bratem, i wszystkiego najlepszego . Twój prezent jest w garażu.- powiedział Tata i posłał mi uśmiech , a ja zaskoczona ruszyłam na dwór, a później do garażu gdzie zostałam swoje ukochane czarne Porsche. Zaczęłam piszczeć ze szczęścia.
- Aa aa !- krzyknęłam przytulając samochód. Tata podał mi kluczki i pożegnał się ze mną, tak samo zrobiła moja mama. Ja zamknęłam dom, po czym wsiadłam do swojego cudeńka. Kiedy już siedziałam przed kierownicą pisnęłam znowu ze szczęścia i przejechałam po gładkiej skórze na kierownicy.  Odechciało mi się iść do szkoły.- pomyślałam i wzięłam do ręki telefon i pisząc do Christine. Po chwili już wyjeżdżałam z podwórka udając się pod szkołę skąd mam wziąć moją przyjaciółkę. Po chwili biegła radośnie w stronę mojego auta zwracając przy tym uwagę wszystkich. Wybuchłam śmiechem i wyskoczyłam z samochodu witając się z moją przyjaciółką, obie pisnęłyśmy szczęśliwie.
- Matko to auto jest boskie !- krzyknęła obchodząc go w koło.
- Wiem o tym Christi.- powiedziałam szczęśliwa. Kątem oka zauważyłam , że Selene i mój brat się nam przyglądają.
- Ej a co z urodzinami , robisz je ?- spytała wsiadając do samochodu przed mną.
- Wyjdź i mi pomóż.- powiedziałam wyciągając z torebki ulotki.- Robię urodziny. Teraz każdy kto dostanie ulotkę uda się z nią do cukierni i tam dostanie babeczkę. Jeśli na niej będzie napisane Charlie to ma wstęp wolny, a jak będzie napis " Be Lonley " to nie ma wstępu.- powiedziałam.
- To jest świetne.- powiedziała. Ja zamknęłam auto , po czym zagwizdałam i po chwili stałyśmy w kółku podając im ulotki.Każdy się cieszył. Gdy zadzwonił dzwonek wskoczyłyśmy do samochodu i odjechałyśmy z piskiem opon, Christine włączyła radio i już po chwili śpiewałyśmy wraz z muzyką.- To gdzie jedziemy ?- spytała mnie posyłając mi uśmiech.
- Ty coś za proponuj.- mruknęłam skupiając się na drodze.
- Pojedź na Bronx. Tam mieszka mój kuzyn.- powiedziała , a ja spojrzałam na nią w szoku.
- Chyba cię pogięło, to jest niebezpieczne.- powiedziałam. Tak na prawdę się nie bałam, przecież umiem się bić.
- Właśnie, że nie, oni udają groźnych, ale tak na prawdę to mili ludzie. No nie daj się prosić.- powiedziała posyłając mi uśmiech.
- No dobrze.- powiedziałam jadąc prosto na Bronx. Wiem, że to co powiedziała moja przyjaciółka to tylko dla zbycia, bo Paul mówił mi coś , że tam mieszka i opowiadał jak tam jest. Po paru minutach przejeżdżałyśmy przez bramę. Wszędzie było grafity na blokach, powybijane okna, jakieś flagi na drzewach i masa ludzi w różnych miejscach.
- Skręć w lewo, tam zostawisz samochód.- powiedziała pokazując. Wykonując jej polecenie zauważyłam w jakimś parku grupę chłopaków. Wysiadłyśmy, zamknęłam na wszystkie spusty moje cudo i ruszyłyśmy w stronę jakiegoś czarnego domu.
- Czyj to dom ?- spytałam kiedy stanęłyśmy przed drzwiami.
- Mojego kuzyna, Paul'a.- powiedziała i weszła bez pukania. Ruszyłam za nią , weszłyśmy do salonu gdzie zastałyśmy kilku chłopaków i moich dwóch przyjaciół, Zac'a i Paul'a. Spojrzeli na mnie zaskoczeni.
- Charlie ? Co ty tu robisz ?- spytał mnie Paul stając przed mną.
- Z kuzynką się już nie przywitasz ?- spytała go Christina .
- Zamknij się. Nie jesteś moją kuzynką Christina, jesteś tylko niewdzięczną suką.- powiedział do niej, a chłopacy się zaśmiali. Paul pociągnął mnie do kuchni, a moja przyjaciółka usiadła , któremuś na kolanach i zaczęli się całować.
- Od powiesz mi na pytanie ?- spytał mnie.
- Nie chciało mi się iść do szkoły, więc wyrwałyśmy się z Christiną i ona za proponowała przyjechać do swojego kuzyna.- powiedziałam akcentując słowo "kuzyn"
- Charlie ona jest dziwką.- powiedział i spojrzał na mnie.
- Co ty mówisz ?!- spytałam go oburzona.
- To prawda Charls. Ona nie jest jego kuzynką, tak tylko do siebie mówią, ale ona tak na prawdę jest prostytutką , przychodzi do nas, bo my dajemy jej pieniądze za stosunek.- powiedział Zac, a ja spojrzał na nich z obrzydzeniem.
- Nie mogę uwierzyć, że moja przyjaciółka jest dziwką.- powiedziałam zaskoczona. Paul podał mi sok, a Zac zaprowadził do salonu gdzie nie było mojej koleżaneczki i jakiegoś chłopaka.
- Chłopcy to nasza przyjaciółka, Charlie ,ta o której wam opowiadamy.- powiedział Zac i objął mnie ramieniem. Chłopacy się mi przedstawili . Siedzieliśmy tak , oni pili piwo , a ja sok, ponieważ prowadziłam. Oni grali w jakąś grę, a ja rozmawiałam z Zac'em. Gdzieś około godziny 14 zadzwoniła Selene, że musi z nami pogadać.
- Dobra my musimy się zwijać.- powiedziałam wstając.
- Odwiedź nas jeszcze kiedyś.- powiedział Mark posyłając mi uśmiech, odwzajemniłam go.
- Może. To pa.- powiedziałam machając im i ciągnąc za sobą przyjaciółkę. Wsiadłyśmy do samochodu i odjechałyśmy. Nie pytałam jej dlaczego mi nie powiedziała, że jest panią z lekkimi obyczajami.
- Powiedzieli ci ?- spytała kiedy byłyśmy pod domem Sel.
- O czym ?- spytałam .
- O tym , że jestem prostytutką.- powiedziała.
- Tak, nie rozumiem  czemu nie powiedziałaś nam o tym ?- spytałam wychodząc z samochodu i go zamykając.
- Bo i tak wiem, że każda z nas ma swoje sekrety, dlatego nie mówiłam. - powiedziała zła i zapukała do drzwi, następnie wyszła brunetka witając nas szczęśliwie i prowadząc do swojego pokoju.
- Nie uwierzycie.- powiedziała szczęśliwa.
- O co chodzi ?- spytałam kładąc się na jej łóżko.
- Justin stawił się dziś za mną u nauczyciela, Ashley była oczywiście wkurzona i potem nachalnie go całowała, a on potajemnie zaprosił mnie na randkę ! - pisnęła szczęśliwie. Zaśmiałam się ironicznie, Christine zaśmiała się gorzko.
- Teraz musicie mi doradzić w co się ubrać.- powiedziała, a ja wywróciłam oczami.Nagle Christine zadzwonił telefon, odebrała go, po chwili szczęśliwa skończyła ją.
- Co ?- spytałam ją.
- James zaprosił mnie na randkę !- pisnęła i pomogła Sel wybierać sukienkę. Wywróciłam oczami i kiedy były odwrócone przedrzeźniałam je.
- Dobra ja się zmywam.- powiedziałam kiedy obie już był gotowe na randki.
- Pa Charlie.- powiedziały i mocno mnie przytuliły. Na dworze zastałam mojego brata i wroga.
- Cześć.- powiedział James. Wykrzywiłam się i wsiadłam do swojego autka odjeżdżając do domu . Samochód zaparkowałam w garażu i udałam się do domu. Tam spożyłam jabłko i udałam się na górę zamykając cały dom. Wzięłam kąpiel, potem położyłam się spać myśląc o swoich urodzinach...


Dziękuję za komentarze i przepraszam za błędy. Ola ; *

1 komentarz: