piątek, 14 lutego 2014

Two.

DEDYKACJA DLA NIKOLI ♥ BEST FRIENDS FOREVER TAJGERKU ♥


Podeszłam do okna i zauważyłam moich przyjaciół. Zac'a i Paula. Oni uwielbiają sobie żartować. Założyłam czarną bluzę z zamkiem, do podręcznej torby włożyłam przebranie na trening oraz telefon i słuchawki. Razem z tym zbiegłam na dół gdzie założyłam buty.
- Wychodzę !- krzyknęłam i wyszłam, po czym spięłam swoje włosy w kucyka.
- Siema laska.- powiedział Paul i mnie przytulił.
- Hej.- powiedziałam witając się z nimi. - Nudzi się wam z tymi durnym sms ?- spytałam ich lekko oburzona. Ruszyliśmy powoli.
- Z jakim smsem ?- zapytał głupio Zac, a ja go uderzyłam w ramię.
- Auuła !- krzyknął i wykrzywił się z bólu.
- Przykro mi , chciałam mocniej.- powiedziałam uśmiechając się fałszywie, Paul zaczął się śmiać.
- Dobra ruszmy się , bo mam dokładnie 2 godziny.- powiedział Zac posyłając mi uśmiech. Odwzajemniłam go.
- Wiesz czego nie rozumiem ? Tego dlaczego ty i Justin nie rozmawiacie, jesteście rodzeństwem .- powiedział Paul i spojrzał na mnie.
- Nie zaczynaj tego tematu.- powiedziałam i przyśpieszyłam. Zawsze ten temat mnie drażnił i tak jest do teraz. Jak myślicie dlaczego nie rozmawiam z Justinem ? Od zawsze tak było, nigdy w dzieciństwie nie mogliśmy się dogadać. Ja byłam córeczką tatusia, a on synkiem mamusi, ale nie zawsze tak było. Jus prawie ciągle był w środku uwagi to ja byłam tą gorszą, to ja byłam pominięta. Od podstawówki do gimnazjum moje życie było horrorem. Nie byłam lubiana. Było na odwrót. Byłam nie lubiana, poniżana prawie ciągle przez swojego brata. Nadeszły wakacje przed pierwszym rokiem liceum, wtedy wyjechałam do naszego kuzyna Daniela, on zmienił mnie, nauczył mnie wielu rzeczy, docenił mnie i moje życie. I właśnie od wtedy zaczęłam trenować boks. Mój ojciec był ucieszony i obiecał nikomu nie mówić, tylko Paul i Daniel o tym wiedzą plus oczywiście tata i mój prywatny trener Zac, który w jakimś sensie jest też moim przyjacielem. Dlaczego się z nimi przyjaźnię ? Bo oni pozwalają mi się oderwać od świata i za to im dziękuję.
- Halooo.- powiedział Zac machając mi ręką przed twarzą. Odsunęłam ją od swojej twarzy i spojrzałam na niego krzywo.
- Co?- spytałam chamsko.
- Zawiesiłaś się.- powiedział Paul i się zaśmiał. Pokazał mi język i weszliśmy do klubu , gdzie trenuję.  Jak tylko weszliśmy poszłam założyć sportowy stanik i wyszłam ku chłopakom. Paul siedział na krześle daleko od ringu i z kimś pisał, a ja udałam się do Zac'a , który stał na ringu. Weszłam do niego.
- Dziś ćwiczymy szybkość. Rozumiesz ?- powiedział patrząc na mnie. Spojrzałam na niego i dostrzegłam , że stał bez koszulki. Zagryzłam wargę. On ma sexowne ciało. - pomyślałam.
-Nie rozumiem.- powiedziałam po chwili. On się zaśmiał.
- Chodzi mi o to , że dziś ćwiczymy szybkość, czyli uniki, szybkość twoich uderzeń.- powiedział i obandażował moje dłonie, potem pomógł założyć mi rękawice. Zaczęłam robić podskoki na rozgrzewkę. On założył specjalne ochroniarze i zaczęliśmy. Z początku zawsze spokojnie. Za złe ruchy jest kara np. 50 pompek, 100 brzuszków , 200 podskoków na skakance i inne gorsze. Stanęłam naprzeciwko niego.
- Skoncentruj się Charlie.- powiedział. Wzięłam głęboki oddech i uderzyłam prawmy sierpowym.
- Skup się.- krzyknął Paul i włączył muzykę. Znowu wzięłam wdech i uderzyłam lewym , potem prawym , potem noga, i tak na zmianę, prawy , lewy . Z każdym ciosem czułam coraz większą adrenalinę i presję by uderzyć mocniej. To mi pomagało .
- Źle.- krzyknął Zac widząc jak uderzam. Zdjął swoje ochroniarze i nakierował moje ciosy. Kilka razy podskakując zaczęłam uderzać w powietrze.- 50 podciągnięć i 50 brzuszków.- powiedział i udał się zawiesić worek treningowy. Westchnęłam głośno i podeszłam do belki.
- Skup się.- powiedział Zac widząc jak nerwowo wykonuję podciągnięcia. Z każdym podciągnięciem czułam się bardziej nerwowa, ale nie wiem z jakiego powodu. Dam radę. - pomyślałam.
- Musisz się zrelaksować, stajesz się coraz bardziej nerwowa.- powiedział Paul i patrzył jak wykonuję podciągnięcia. Po paru minutach skończyłam swoje 50 podciągnięć i chwilę sapnęłam.
- A teraz patrz na mistrza.- powiedział Paul, po czym zdjął koszulkę i zaczął się podciągać , ale on to robił tak, że coraz wyżej zawieszał belkę. Otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam na Zac'a ten się zaśmiał i kazał mi robić brzuszki. Odeszłam kawałek i zaczęłam wykonywać podniesienia. Dlaczego wybrałam boks, a nie np. lekko atletykę ? Ponieważ ciągle czuję moc adrenaliny płynącej w moich żyłach. Boks mnie pociąga, tak jak i mężczyzny.  Dokończyłam 10 brzuszków i wstałam. Podeszłam do skakanki i wykonałam 50 podskoków , następnie wróciłam na ring, założyłam rękawice i spojrzałam na worek.
- Skoncentruj się. Wyobraź sobie swojego wroga i uderzaj z pasją.- powiedział Zac i zaczęłam uderzać. Prawy , lewy , noga, prawy , lewy , prawy lewy i tak jeszcze kilka naście razy na zmianę z podskokami.
- Chodź tu.- powiedział Zac . - Uderzaj z pasją.- powiedział i założył ochroniarze. Wzięłam oddech i zaczęłam to co przedtem tylko , że na jego rękach. On musiał być bardzo skupiony na moich uderzeniach, ponieważ poczułam ogromną presję w moich żyłach. Po 30 minutach skończyliśmy. Zmęczona oparłam się o ring.- Zrób jeszcze 40 pompek i będzie to koniec na dziś.- powiedział i posłał mi uśmiech, a ja zdjęłam rękawice i zaczęłam wykonywać jego polecenie. Kiedy skończyłam napiłam się wody od Paula i poszłam wziąść prysznic. Uwielbiam to w jaki sposób trenuje mnie Zac, on mi nie odpuszcza. Nie traktuje mnie jak porcelanową lalkę, on traktuje mnie tak jak mężczyznę i za to mu dziękuję, bo to mi wiele daje. Po prysznicu założyłam na siebie czarne leginsy, poprzednią koszulkę i bluzę, spakowałam się  i wyszłam do chłopaków. Idąc rozpuściłam włosy i stanęłam obok nich.
- Zapomniałem ci wspomnieć. Zaczynają się walki.- powiedział Zac.
- Jakie ?- spytałam zaciekawiona.
- Wyjaśnimy ci jak pójdziesz z nami do baru.- powiedział Paul i spojrzał na mnie z miną zbitego pieska. Zaśmiałam się.
- Niesiesz mi torbę.- powiedziałam i wyszliśmy z clubu i udaliśmy się do pobliskiego baru. Tam chłopacy zamówili sobie piwo , a ja zwykłą wodę.
- Powinnaś zacząć więcej jeść, strasznie chudniesz.- powiedział Walker , a ja wywróciłam oczami i napiłam się łyka wody.
- Wytłumaczcie mi o co chodzi z tymi walkami.- powiedziałam patrząc na nich.
- Walki są nie legalne, ale zarabia się za nie sporą kasę . Ludzie zbierają się w ogromnym magazynie na obrzeżach Canady . Znajduje się tam ogromny ring i z tego co wiem mają się bić jak na razie sami mężczyźni, ale mają wprowadzić też kobiety.- powiedział Zac.
- I co ja mam do tego ?- spytałam zbita z tropu.
- To czy nie chcesz spróbować takiej walki ?- spytał. Spojrzałam na niego jak na idiotę.
- Że ja mam spróbować ?- spytał zszokowana.
- To wielka szansa dla ciebie. Trenujesz boks od 3 lat i jesteś najlepsza , przecież możesz spróbować.
- Pomyślę.- mruknęłam.
- Jeden wątek to taki, że na takie walki zjeżdżają się gangi , często ich szefowie też i szukają takich osób jak ty np. po to by te osoby był ich wtyczką w gangu lub po prostu by się dla niego biły , więc jeśli byś chciała spróbować musimy ci załatwić ochroniarza.- powiedział Paul.
- Pomyślę nad tym.- powiedziałam i sprawdziłam godzinę. Była już 18:00.- Muszę lecieć już późno.- powiedziałam , następnie się z nimi pożegnałam i biegiem udałam się do domu. Szybko się przebrałam i zeszłam na kolację. Potem pogadałam trochę z rodzicami i udałam się spać. Jestem wykończona.- pomyślałam i zdjęłam z siebie ubrania i w bieliźnie wślizgnęłam się pod kołdrę i zasnęłam..


Przepraszam za błędy i zapraszam do komentowania. Dziękuję. Ola.

1 komentarz:

  1. zajebisty ;**** dziękuje kocie za dedyka ;*** każdy rozdział jest coraz lepszy, ale każdy jest zajebisty ;**** kocham Cię :)
    hahah napaliłam się na boks <3 boże zajebiste to jest ;*** to jak piszesz *_* czekam na nexta ;*** informuj mnie od razu jako pierwszą kochanie ;*

    OdpowiedzUsuń